Oburzający wpis Giertycha. "Ktoś 10 lat temu zlekceważył podstawowe względy bezpieczeństwa..."
Opozycja chce, aby wybory prezydenckie zostały przełożone ze względu na epidemię koronawirusa. Głosowanie ma się odbyć 10 maja. Odmiennego zdania jest obóz rządowy. – Wybory uzupełniające, które odbyły się w niedzielę pokazały, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich w terminie jest dzisiaj całkowicie możliwe – ocenił w rozmowie z PAP w poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Polityk także w sobotę w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w radiu RMF FM tłumaczył, że obecnie nie ma możliwości i potrzeby przesunięcia daty wyborów prezydenckich. – Wybory powinny się odbyć i administracja państwowa – rządowa i samorządowa, mają konstytucyjny obowiązek podjąć działania ku temu, żeby się odbyły – tłumaczył prezes PiS w studiu RMF FM. – W tej chwili nie ma żadnych przesłanek, żeby wprowadzić stan klęski żywiołowej, a tylko wtedy wybory można odłożyć. To nie jest tak, że my możemy sobie powiedzieć, że odkładamy wybory, muszą być przesłanki konstytucyjne – dodał polityk, odpowiadając na kolejne pytania dziennikarza.
W dyskusję włączył się Roman Giertych, mecenas związany z ludźmi PO. Był m. in. pełnomocnikiem Donalda Tuska przed komisją śledzą ds. Amber Gold. Giertych "zabłysnął" wpisem nawiązującym do katastrofy smoleńskiej. Mecenas przypomniał, że ze względu na tragedię, w 2010 roku odbyły się przyspieszone wybory prezydenckie. Giertych wprost stwierdza, że obecne problemy z terminem głosowania to efekt "naciskania na pilotów" przez "kogoś". Można się domyślać, że chodzi o śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Wpis Giertycha wywołał prawdziwą burzę. "To konto musi prowadzić jakiś studencik - bo w to, że prowadzi je choćby apl. adwokacki (już nie mówiąc o adwokacie) po prostu nie wierzę", "najsmutniejsze jest czytanie tego typu postów, Panie Mecenasie", "Kłamiesz Pan jak zwykle", "Żałosny wpis, ale czego innego można się spodziewać po aktywnym uczestniku KOD-ziarskich spędów" – to tylko niektóre z komenatrzy.
W katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób, m. in. prezydent Polski Lech Kaczyńskie z małżonką Marią.